Dzieki rodzinie i przyjaciolom udalo sie!Po krotkim , kilkugodzinnym przystanku u Rodzicow Remikow(dzieki za pyszny obiad i pomoc) w londynie jestesmy w Kuala Lumpur.Nasze obawy co do czternastogodzinnego lotu tanimi liniami lotniczymi Airasia naszczescie sie nie sprawdzily. Miejsca niebylo mniej niuz w Finairze czy Emiratesach,fotele tez nieodbiegaly od tych montowanych w samolotach ww/w linii na dodatek w check -inie na 5tansted odprawiala nas Polka- proponowala lepsze miejsca i dala kilka cennych wskazowek(mozna wnosic jedzenie na poklad w rozsadnych ilosciach, czyli nie na sprzedaz lol)Po wejsciu na poklad ok polnocy zaraz zasnelismy i spalismy do ok 8 tak wiec lot minal szybko i przyjemnie jedynie burza przy ladowaniu dodala troche przypraw do tej sielanki.Wyjscie na plyte lotniska bylo niesamowite.
Niewiem czy kazdy kraj ma swoj zapach ale Malezja napewno tak.To uderzenie cieplego wilgotnego powietrza o specyficznym zapachu jednym zzjatyckich poczulismy ze jestesmy na wakacjach.Nocujemy w trzecim z odwiedzanych hosteli kosztuje 60 Rm ale jest b czysty i nowy jak na pierwsza noc moze byc troche drozej Jest po 1 -szej rano idziemy pochodzic po miescie .
Jutro lecimy do Sajgonu